Artykuły

"Tango operita: Szare kwiaty" w Syrenie

"Tango operita Szare kwiaty" w reż. i choreogr. Jarosława Stańka w Teatrze Syrena w Warszawie. Pisze Anna Sobańska-Markowska w portalu TVP.

"Tango operita: Szare kwiaty" powinna przyciągnąć do Teatru Syrena młodych widzów, zafascynowanych klimatami latynoskimi, rodem z Astora Piazzolli. Widowisko non stop pulsuje zmysłowym rytmem tanga argentyńskiego, nieustannym ruchem jak w wideoklipach oraz graną na żywo, niepokojącą i porywającą muzyką.

Prapremierowa "Tango operita: Szare kwiaty" została skonstruowana według znanej recepty Hitchcocka - na początku trzęsienie ziemi, a potem napięcie musi rosnąć.

Pomysł i kształt spektaklu to dzieło reżysera i choreografa Jarosława Stańka. Kompozycje i aranżacje Hadriana Filipa Tabęckiego zostały tu organicznie splecione z treścią i emocjami zawartymi w poetyckich tekstach Romana Kołakowskiego. Zwieńczeniem zaś tej spójności stały się aktorskie interpretacje utworów-songów - pięknych, smutnych lub dramatycznych - zwłaszcza w wykonaniu Katarzyny Groniec, Jacka Bończyka i Joanny Węgrzynowskiej.

Rzecz - utrzymana głównie w skontrastowanych kolorach czerni i czerwieni - rozgrywa się współcześnie, w sali tanecznej. To opowiedziana od końca mroczna historia Astorii - dziewczyny zakochanej w uwodzicielskim nauczycielu tańca. Poetycka opowieść o pożądaniu, miłości, zazdrości i krwawej zemście. Wreszcie o przemożnym pragnieniu połączenia się z zabitym kochankiem. Przewodnikiem po świecie z pogranicza jawy i snu, kiedy indziej zaś policjantem śledczym jest dziwny Maestro alias Chromy Szatan.

Spektakl Kołakowskiego - Tabęckiego - Stańka tworzą przede wszystkim sceny zbiorowe. Jak magnes przyciągają uwagę widza pary tańczące w charakterystyczny sposób. Poszczególni tancerze wcielają się w różne postaci dramatu, pełniąc w przedstawieniu kilka ról: raz są szukającymi zapomnienia w tangu uczestnikami kursu, innym razem to paparazzi, sędziowie, przechodnie, terapeuci.

Spośród tancerzy wyróżniają się zawodowcy w dziedzinie tanga argentyńskiego - Anna Iberszer i Piotr Woźniak. Na scenie oglądamy zresztą kilka świetnych dziewczyn - są smukłe, dzięki kostiumom efektowne i pociągające, znakomicie zgrane z partnerami w nacechowanych erotyką układach. Klasą samą dla siebie jest Mirosław Woźniak.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji