Mam to poukładane
W gdyńskim Teatrze Miejskim powstaje pierwsza teatralna realizacja "Dnia świra". Adasia Miauczyńskiego zagra Bogdan Smagacki, reżyseruje Tomasz Man. Efekt obejrzymy na premierowym przedstawieniu 17 lutego.
Marka Koterskiego [na zdjęciu] zapytaliśmy, czy będzie na premierze?
- Bardzo bym chciał przyjechać na premierę, ale... no właśnie to ale. Nie wiem, czy zdążę, bo będę kończył film.
Wpuszczać na deski teatru coś, co w wersji filmowej zdobyło wszystko, co było do zdobycia - czy ma to sens?
- Sztuka "Dzień świra" ukazała się w wersji książkowej i zawiera tekst o wiele obszerniejszy. Stanowi więc morze możliwości dla reżysera teatralnego i aktora. Można przecież pokazać to, na co w filmie nie ma miejsca. Przypomina mi się taka historia. Robiłem kiedyś film o reżyserach teatralnych i pojechałem zobaczyć, jak realizuje się sztukę "Przepraszam czy tu biją". Przypomnę, że film Marka Piwowskiego pod tym samym tytułem wszedł już wtedy na ekrany. I wie pani, sztuka była zajmująca i zupełnie niepodobna do filmu, choć oparta na tym samym tekście. Stała się równorzędnym przeżyciem.
Dzięki czemu?
- Być może z tych tekstów wynika tylko to, co jest zapisane w dialogach. Ja, gdy reżyseruję własne teksty, znam całą sytuację, kontekst, wiem dlaczego, skąd i po co padają takie, a nie inne słowa. Mam to po prostu poukładane w głowie, dla mnie są zatem czytelne i oczywiste. Dla innych mogą czytelnymi nie być. Znam Tomasza Mana, który reżyseruje gdyński spektakl. Razem wystawialiśmy polską dramaturgię w Düsseldorfie. To ciekawy człowiek i takiż twórca. Poradzi sobie.
Skoro już pan wspomniał o filmie, nad którym pan teraz pracuje, proszę powiedzieć, czy mam wziąć do kina paczkę chusteczek?
- (śmiech). Cóż, mam teraz wielki kłopot, bo nie wiem, co mam pani odpowiedzieć. Na temat tego filmu nałożono embargo. Nie mogę więc niczego zdradzać. Powiem tak: ten film będzie zaskoczeniem dla widzów. Bo dla mnie jest. Opowiada o ocaleniu przez miłość.
No tak, ostatecznie ona jest u pana najważniejsza i ratuje pańskich bohaterów nawet wówczas, gdy ból codziennego dnia jest dla nich zabójczy.
- Ale w tym filmie będzie trochę inaczej. Przekona się pani.
Kiedy premiera?
- Na wiosnę, ale z ręką na sercu daty jeszcze nie znam.
* * *
"Dzień świra" Marka Koterskiego, "monolog dramatokomiczny w trzech częściach na dowolną ilość osób" to gorzka komedia o człowieku uwikłanym w natręctwa życia codziennego, dla którego każdy dzień i każdy kontakt z drugim człowiekiem jest ogromnym wyzwaniem.
Codziennie rano szuka pomysłu na nadchodzący dzień: higiena, jedzenie, praca, dzieci, jedzenie, drzemka, praca, jedzenie, praca, palenie, proszki, sen... Według własnego tekstu Marek Koterski nakręcił film o tym samym tytule, z Markiem Kondratem w głównej roli. Film zdobył Złote Lwy na festiwalu w Gdyni w 2002 roku, a Marek Kondrat za rolę Adasia Miauczyńskiego otrzymał nagrodę za najlepszą rolę męską.