Przyjaciele we wspólnym łóżku
Pewna para zamawia sobie do nowego mieszkania łóżko o nietypowych rozmiarach (dwa metry długości na dwa szerokości), które ma im wypełnić sypialnię. Marzą o osiągnięciu komfortu podczas nocnego odpoczynku. Ale łóżko dostarczone zostaje w dniu, kiedy z powodów zawodowych i osobistych żadne z nich nie może zostać w domu na noc. Postanawiają zatem zaprosić na tę "inauguracyjną" noc przyjaciół - jej koleżankę i jego kolegę - zupełnie obcych sobie ludzi.
Dwie kobiety, dwóch mężczyzn i wielkie łoże. Temat, zdawać by się mogło banalny, mieni się jednak pełną gamą możliwości - sytuacji przewidywalnych i zaskakujących, prostych, a przez to jakże zabawnych. Autor sztuki, Belbel, zadbał o to, by uwagi oglądających nie rozpraszała rozbudowana scenografia, ani rozmaitość rekwizytów. Widzowie skoncentrowani są na łożu.
W "Łożu" ważne są postaci, ważne są sytuacje, ważne są konteksty i słowa, choć - te ostatnie - w sposób nader przewrotny. Słowa są banalne ale, paradoksalnie, one właśnie kryją potencjał, który w scenicznej realizacji może i powinien eksplodować dowcipem. To właśnie leży w gestii reżysera i aktorów. Nasuwa to prostą analogię do twórczości Bogusława Schaeffera ("Scenariusz dla trzech aktorów", "Scenariusz dla nieistniejącego lecz możliwego aktora instrumentalnego"). Nie dziwi zatem fakt, że "Łożem" zainteresował się Jan Peszek - aktor i reżyser, który w interpretacji takich "partytur na aktorów" doskonale się odnajduje.
Jan Peszek - aktor, reżyser
Jestem z teatru. Nic na to nie poradzę. Teatr ciągle mnie fascynuje tak silnie - jak życie. Odczuwam go i rozumiem, rzecz jasna, po swojemu. Scena zawsze była dla mnie miejscem, gdzie mówi się wszystko, co nie jest obce człowiekowi. "Łoże" S. Belbela, bliskie mojemu gustowi, temperamentowi i skłonnościom, jest więc efektem wyboru dość oczywistego. W przeciwieństwie do wielu współczesnych tekstów pisanych rzekomo dla teatru, niewiele z nim mających wspólnego, to tekst w najprostszej linii dla i z teatru. Dynamiczna partytura na cztery aktorskie instrumenty, sprecyzowany temat zawarty w oryginalnej konstrukcji, poczucie humoru, to wystarczające powody, by znalazł się na scenie. Pasja, z jaką Belbel zajął się opowieścią i bohaterami, jest zaraźliwa.