Artykuły

Pokażą „Czarodziejski flet”

Dziś odbędzie się premiera piątej produkcji Opery i Filharmonii Podlaskiej

Tajemnicze dzieło Mozarta zaprezentowane zostanie w oprawie multimedialnej

To magiczna baśń o poszukiwaniu prawdy i miłości, o walce jasności z ciemnością, o wierze w to, że dobro zwycięża zło — mówił Jarosław Marszewski, reżyser opery Czarodziejski flet. — W tej inscenizacji rewolucji nie będzie, do libretta podchodzimy z szacunkiem. Ale bardzo ważny jest tu element wizualny. Scenografię budują multimedia, opieramy się na intensywnym, czytelnym obrazie. Chcemy uzyskać efekt hipnotycznego, transowego filmu.

Twórcy najnowszej produkcji Opery i Filharmonii Podlaskiej zapewniają, że zaskoczy nowatorskimi rozwiązaniami. To widowisko ma być w pełni multimedialne. Baśniowa historia ma być zilustrowana światłami i wizualizacjami Radka Dębniaka i Moniki Graban, którzy również zaprojektowali oryginalne kostiumy.

Opera śpiewana będzie w języku niemieckim. Tłumaczenie będzie wyświetlane na ekranie nad sceną. Dialogi między fragmentami muzycznymi usłyszymy w języku polskim.

— Takiej opery, pod względem multimedialnym, w Białymstoku jeszcze nie było. Chórzyści nie tylko śpiewają, ale i się poruszają w rozmaitych układach. Choreografia jest tu bardzo ważna — mówi Violetta Bielecka, dyrygentka chóry.

Przygotował ją wielokrotny finalista największych międzynarodowych turniejów, znany choreograf Agustin Egurrola. — Choreografia podąża za wizją reżysera. Chcemy nadać koloru pewnym scenom. Chcemy, by to, co śpiewają artyści, było widać w ich ciele — wyjaśnia tancerz.

Premiera Czarodziejskiego fletu już dziś o godz. 19 przy ul. Odeskiej 1. Do połowy lutego przyszłego roku zaplanowanych jest 17 wstawień. Jej koszt to 960 tys. zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji