Artykuły

Dylemat

Sztuka Jamiaque'a "Punkt C" to właściwie rozmowa. W pierwszym planie - rozmowa dwóch mężczyzn, w drugim - ich żon. Ta pierwsza jest w pełnym tego słowa znaczeniu męska, rzeczowa i ścisła, jak przystało na rozmówców, naukowców, fizyków; druga stanowi jakby uczuciowy, choć bynajmniej nie liryczny, akompaniament pierwszej, której wynik może przesądzić nie tylko o losach bohaterów, lecz także ich narodów, ludzi mieszkających nad Bałtykiem i pod Alpami.

Oczywiście, rozmowa jest fikcją literacką, ale jej temat został zaczerpnięty z historii, w dodatku niedawnej. W czasie ostatniej wojny, niemieccy fizycy jądrowi, zaprzęgnięci przez hitlerowców do pracy, próbowali szukać porozumienia ze swoimi kolegami z obozu antyfaszystowskiego. Jednym z nich był znakomity uczony Niels Bohr. W rozmowach zarówno autentycznych jak i wymyślonych przez Jamiaque'a, nie to było ważne, gdzie spadnie bomba, lecz żeby w ogóle nie spadła, bowiem wymierzona będzie przeciwko człowiekowi. Stąd tytuł sztuki "Punkt C". "C" to symbol człowieka.

Rozważania o odpowiedzialności fizyków za losy ludzkości, o ich prawie do uprawiania tzw. czystej nauki, kontynuowaniu badań, których wyniki mogą być wykorzystane do celów sprzecznych z etyką, niejednokrotnie były tworzywem literackim. Francuski dramaturg problem skonkretyzował i jednocześnie skomplikował. Bohaterami sztuki uczynił: starego duńskiego profesora, nie biorącego w czasie okupacji czynnego udziału w życiu naukowym i jego byłego ucznia, obecnie samodzielnego pracownika nauki, Niemca, antyfaszystę. Mają oni odpowiedzieć na pytanie - czy fizycy, pracujący we wrogich obozach, po dwóch stronach oceanu, mogą powiedzieć politykom i strategom: "nie". Tym "nie" byłoby obustronne zaprzestanie dalszych prac nad bombą atomową, rzecz dzieje się bowiem na dwa lata przed Hiroszimą.

Moralny ciężar decyzji co do zawiązania spisku dla dobra ludzkości - autor sztuki rozłożył nierówno. Obciążył nim przede wszystkim starego profesora, którego obydwie strony wybrały na pośrednika w niebezpiecznych rokowaniach. Jamiaque zajmuje się więc przede wszystkim dylematem, jaki stoi przed starym człowiekiem w pełni świadomym ogromu odpowiedzialności. Profesor Nielsen przeżywa dramat dobrej woli i braku zaufania, wiary i niewiary w człowieka, dramat podjęcia ryzyka i to nie we własnym, ale cudzym imienia;, ryzyka, które w razie niepowodzenia spotęguje niebezpieczeństwo. A przecież Jamiaque i tak uprościł sytuację - profesor rozpatruje bowiem tylko ewentualność niedotrzymania umowy przez Niemców. Dobra wola Amerykanów -nie ulega dla niego wątpliwości. Mimo to nie decyduje się podjąć pośrednictwa - nie wierzy w możliwość porozumienia.

Jak się rzekło, "Punkt C" - to dialog. Najpierw konwencjonalny, grzeczny, potem coraz gorętszy, dialog, w którym szczerość wypiera dyplomację, a racje walczą z emocjami. Profesor, zgodnie z zawodowym, nawykiem, notuje te wahania na wykresie. I właściwie nie dzieje się nic więcej. Słowa mają jednak ciężar wydarzeń i dlatego sztukę śledzi się z ogromnym napięciem. Raz tylko interweniuje siła zewnętrza - hitlerowski komunikat, który przypomina żonie młodego fizyka, że jest przede wszystkim Niemką. Atmosfera zaufania i wiary, jaka zaczęła powstawać w zaciszu profesorskiego mieszkania, pryska, profesor odzyskuje ostrość widzenia. Ale .nie dajmy się zwieść - to nie ten incydent przeważył szalę, był on tylko sygnałem, który przypomniał staremu Duńczykowi, z kim i w jakich warunkach toczy rozmowę.

Prosta konstrukcja sztuki, wyważone dialogi, wyraźnie zarysowane sylwetki bohaterów, przy braku jakichkolwiek atrakcji dramaturgicznych sprawiają, że "Punkt C" wyjątkowo dobrze nadaje się dla teatru małego ekranu. Od aktorów sztuka ta wymaga zdyscyplinowania i precyzji, powściągliwości i bliskiego kontaktu z partnerami. Wszyscy podołali temu zadaniu, choć na pewno Artur Młodnicki jako profesor Nielsen stworzył postać widzowi najbliższą w swojej tragicznej rozterce.

Dobrze się stało, że wrocławski Teatr Polski zaprezentował w Festiwalu Teatrów Dramatycznych tę właśnie sztukę, jakże aktualną wobec nie zakończonej jeszcze batalii o nierozprzestrzenianie broni jądrowej. Batalii, w której NRF odgrywa tak niechlubną rolę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji