Reżyser domaga się wycofania swoich spektakli z repertuaru Teatru Muzycznego
Reżyser teatralny Jan Szurmiej zamierza pozwać do sądu Wiesława Ostojskiego, dyrektora Teatru Muzycznego w Łodzi. Szurmiej domaga się zdjęcia z afisza operetki wyreżyserowanych przez niego w Łodzi musicali "Skrzypek na dachu" [na zdjęciu] i "Zorba".
- Dyrektor Ostojski przekroczył wszelkie bariery dźwięku, gdy chodzi o dobre maniery i teatralne obyczaje - mówi Szurmiej. - Od trzech lat nie odpowiada na moje pisma, w których wyrażam oburzenie z powodu obecnego kształtu moich spektakli, które wyglądają jak śmietnik.
Jan Szurmiej zarzuca również dyrektorowi, że w przedstawieniach zmienił obsadę bez konsultacji z nim i bez jego zgody. Oba tytuły grywane są również poza teatrem (m.in. na festiwalu w Krynicy i w Sali Kongresowej w Warszawie), a występy nie są poprzedzane próbami z udziałem reżysera.
- Każda przestrzeń teatralna jest inna, wymaga korekt, tymczasem wszystko odbywa się za moimi plecami - narzeka Szurmiej. - Ostatnio w "Kongresowej" zagrano "Zorbę", pomijając całkowicie jedną ze scen - dodaje oburzony.
Reżyser "Zorby" i "Skrzypka na dachu" postanowił skierować pisma do ZAiKS, ZASP, ministra kultury i prezydenta Łodzi, w których będzie domagał się zdjęcia z afisza obu spektakli oraz szczegółowego rozliczenia majątkowych praw autorskich.
Wiesław Ostojski ze spokojem przyjmuje te zarzuty.
- Z zawartej z panem Szurmiejem umowy wynika, że właścicielem dzieła jest producent, a więc teatr, dlatego nie potrzebujemy zgód na zmiany obsady - przekonuje Ostojski.
Dyrektor zapewnia też, że teatr nie narusza praw autorskich Jana Szurmieja i że nie przysyłał on do teatru żadnych pism.
- Prawdą jest natomiast, że mamy zaległości wobec ZAiKS, spowodowane trudną sytuacją finansową. Staramy się jednak regulować zaległe zobowiązania - wyjaśnia Ostojski.