Artykuły

Linda daje życie

"Tramwaj zwany pożądaniem" w reż. Bogusława Lindy w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.

Może nie aż tak, że szok i niedowierzanie, ale zaskoczenie na pewno: Bogusław Linda (wcześniej reżyser słabego, sztampowego "Merylin Mongoł") zrealizował w Teatrze Ateneum (który od dawna nie miał sukcesu) dobre przedstawienie. Żeby było jeszcze bardziej zaskakująco, to udało się nawet zbudować intrygującą i ładną scenografię (kto bywa na Jaracza, ten wie, jaka to rzadkość). Linda dostał świetny nowy przekład Williamsa Jacka Poniedziałka - potoczysty, współczesny i naturalny - oraz parę aktorów jakby urodzonych do głównych ról w "Tramwaju zwanym pożądaniem". I nie zmarnował szansy. Julia Kijowska - w roli rozedrganej, nieakceptującej rzeczywistości, szamoczącącej się Blanche DeBois, i Tomasz Schuchardt - jako zwierzęco-męski, uosabiający brutalną rzeczywistość, od której Blanche chce uciec, Stanley Kowalski tworzą przekonujące i zapadające w pamięć kreacje. Oboje mają duże doświadczenie filmowe i to widać na scenie. Spektakl jest intymny, skupiony na precyzyjnym budowaniu piętrowych relacji miłości-pożądania-poniżania między bohaterami, nie tylko zresztą główną dwójką. Podziały płciowe, klasowe i narodowościowe są ważnym motorem akcji, ale Linda nie sili się na tworzenie jakichś teorii, po prostu daje życie postaciom Williamsa. I to wystarczy, by stworzyć wciągający i niegłupi spektakl.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji