Artykuły

Radosna żywotność

Po zakończeniu minionego sezonu "Jeziorem łabędzim" Teatr Wielki w Poznaniu nie spoczął na laurach. Bowiem już 23 września br. wystawiono w nim widowisko baletowe "Grek Zorba", którego efekt artystyczny stał się wydarze­niem wielkiej wagi.

PRZEDSTAWIENIE w choreografii Lorca Massine odznacza się niezwykle li­rycznym i płynnym stylem współczesne­go tańca. Emanuje w nim radosna zwiew­ność tańczenia i właściwie poczucie rytmu. Swą atrakcyjność zawdzięcza również wkomponowaniu w układy taneczne cy­tatów, zawierających pierwiastki ludowe­go tańca greckiego.

Jose Maria Florencio Junior kierując muzyczną warstwą spektaklu wyekspono­wał - i to z dużą pieczołowitością - kolo­ryt brzmieniowy partytury Mikisa Theodorakisa. W tym spektaklu muzyka ma wielkie znaczenie dramaturgiczne, nie jest wyłącznym "podkładem" dla ruchu i sy­tuacji scenicznych, lecz podstawowym czynnikiem dla odbioru dzieła. Nastrój po­tęguje cykl pieśni wspaniale wykonywa­nych przez chór operowy, ustawiony po obu stronach proscenium, i ciemny alt Oksany Prudnik.

Ryszard Kaja bielą dekoracji oprawy scenicznej stworzył klimat słonecznego ża­ru, przenosząc tym samym publiczność do nadmorskiej (w domyśle) gorącej krainy. Właściwą harmonię że scenografią mają też pastelowe odcienie kostiumów.

W sumie realizatorzy zaprezentowali przejrzystą i głęboko przemyślaną kon­strukcję dramaturgiczną, zawierającą w so­bie właściwe proporcje romantycznych i tragicznych sytuacji. Nie jest też bez zna­czenia precyzyjne pokazanie charakterów i osobowości występujących postaci, któ­rych wzorcami pozostają bohaterzy rodem z powieści Nikosa Kazandzakisa.

Wszyscy soliści występowali pod Pe­gazem gościnnie, co oznacza, iż nie są stałymi członkami poznańskiego 40-osobowego zespołu. Twórca idei spektaklu - Lorca Massine zatańczył partię tytułową pokazując tym samym jak dużą jest indy­widualnością. Jako John wystąpił znany już nam Sławomir Woźniak, wykorzystu­jący w wysokim stopniu własne, uniwer­salne możliwości artystyczne.

Zjawiskiem najwyższej miary była An­na Krzyśkówna jako Marina. Każdy jej ruch sceniczny wypływał z muzyki i dzię­ki temu był wyraźny i przemyślany w naj­drobniejszych szczegółach. Tym samym interpretacja odznaczała się czystością i piękną plastyką ruchu, przepojoną do głę­bi - w zależności od sytuacji - liryczną, ro­mantyczną bądź tragiczną ekspresją. Ar­tystka stworzyła niekonwencjonalną podstawę sceniczną wynikającą z wła­snych, szerokich możliwości, opartych na tańcu klasycznym i predyspozycjach aktorskich, skupiających na scenie uwagę wi­downi.

Yorgos w wykonaniu Piotra Chojnac­kiego poza walorami technicznymi odzna­czał się przejrzystością zachowań, co tań­cem wyraził bez najmniejszego trudu.

Renata Smukała partię madame Hortense, rolę charakterystyczną, obdarzyła niezwykłym ciepłem. Dokładnym gestem przedstawiła wewnętrznie tragiczną oso­bowość o tylko powierzchownej komiczności. Umiejętność to nie byle jaka.

Wartością układów choreograficznych Massine jest również umieszczenie licz­nych duetów tanecznych na tle całego ze­społu. Zespołu, który też tańczy na drugim planie, choć w kilku przypadkach mógłby czynić to bardziej precyzyjnie.

Długa, piętnastominutowa owacja po zakończonej premierze i kilka bisów wró­żą baletowi "Grek Zorba" długi żywot sce­niczny i zainteresowanie publiczności wszystkich grup wiekowych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji