Artykuły

Wiwisekcja po premierze

Przechodzimy właśnie w Polsce nieoficjalny festiwal sztuk Larsa Norena,uważanego za najciekawszego współczesnego dramaturga Szwecji.Przed miesiącem prapremierę sztuki "Miłość -to takie proste" dał warszawski Teatr na Woli.Sztuka zrobiła mierne wrażenie,przypominała za bardzo "Kto się boi Wirginii Woolf" Albee'ego,raziła wtórnością zamysłu.A jednak w realizacji telewizyjnej -znacznie skróconej (ołówek reżyserski zrobił swoje)do ok.godziny - utwór obronił się.Zasługa to - przede wszystkim aktorów, którzy wydobywali z tekstu niuanse zasugerowali nawet więcej,niż było widać na powierzchni.Wspaniałe studium dojrzałej aktorki,ale nieszczęśliwej w życiu prywatnym, pokazała rzadko widywana na małym ekranie Maria Pakulnis, odsłaniając wnętrze kobiety trawionej nieustannym niepokojem,udręczonej i niespełnionej.Na inny sposób wizerunek poniżanej,żebrzącej o uczucie kobiety złamanej przez los(nieudane małżeństwo,nieudana kariera)namalowała Kinga Preis.Ich walka o swoje racje w otoczeniu dwóch mężczyzn:znerwicowanego,nadwrażliwego aktora(Jan Frycz) i wyciszonego na pozór skrytego egoisty(Mariusz Bonaszewski) tchnęła autentyzmem.Spektakl ten uzmysławia,w jaki sposób środki aktorskie trafnie użyte w telewizji mogą zmienić wymowę tekstu,nadać mu głębię i przydać tragizmu.Jeśli ktoś nie wierzył w odrębność teatru telewizyjnego,to porównując wystawienia tej samej sztuki w teatrze żywego planu i w telewizji,musiałby zauważyć swoistość estetyki telewizyjnej -w tym przypadku jak ulał przystającej do faktury tekstu.

Lars Noren "Miłość- to takie proste" tłum.Halina Thylwe,reż. Małgorzata Kopernik,Studio Teatralne Dwójki, 16 stycznia 2000

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji