Trzymać nie wolno wypuścić
W tym przypadku jak w anegdocie o pewnym rozkazie — decyzja zależy od tego, gdzie postawimy przecinek. Z Anarchistką w Teatrze Studio w Warszawie sprawa nie jest tak prosta.
Na oczach widzów dochodzi do konfrontacji dwóch wyrazistych osobowości. Dorota Landowska wciela się w lewicową aktywistkę skazaną za zbrodnię, Jadwiga Jankowska-Cieślak gra urzędniczkę, która ma rozpatrzyć jej wniosek o zwolnienie warunkowe. Pierwsza przekonuje, że przeszła wewnętrzną przemianę, że zrozumiała swoje winy. Chce zadośćuczynić za krzywdy wyrządzone w imię ideologii. Druga zadaje niewygodne pytania i brutalnie podaje w wątpliwość odpowiedzi, które otrzymuje.
W tej intelektualnej rozgrywce bohaterki spektaklu według sztuki Davida Mameta wydają się równorzędnymi rywalkami. Odwołują się do kategorii moralności, mówią o Bogu, złu, próbują nawzajem manipulować swoimi emocjami. Czy którakolwiek z nich wyjdzie z tego starcia zwycięska? A może już na to za późno…