Artykuły

Język Jelinek to osobne dzieło

Babel Elfride Jelinek to tekst, nad którym od długiego czasu pracują Maja Kleczewska i Łukasz Chotkowski. W piątek, 5 marca, zobaczymy jak realizatorzy i aktorzy zaadaptowali go na scenę.

A nie jest to proste zadanie. — Tekst, który przetłumaczyła dla nas Karolina Bikont, ma ponad 80 stron — mówi Maja Kleczewska. Jest bardzo ciekawy, ale nie ma w nim dialogów. Dla teatru jest to wręcz antytekst.

Reżyserka wraz z grupą aktorów zbudowali swoją konstrukcję.

— Narzucamy strukturę, ale dajemy też duże możliwości interpretacji. Język Jelinek to dzieło samo w sobie. Pisze ostro, celnie, poetycko i metaforycznie jednocześnie — tłumaczy Maja Kleczewska.

Aktorzy po pierwszych dwóch dniach czytania byli znużeni:

— Kiedy wyselekcjonowaliśmy tematy, wątki, wydestylowaliśmy fragmenty, wtedy zaczęli znajdować teksty dla siebie — opowiada Łukasz Chotkowski, adaptujący Babel. — Bez konfliktów wybierali te części, które im odpowiadały.

Nie da się w jednym zdaniu streścić, o czym będzie spektakl:

— Odżegnuje się od tego sama Jelinek. Ona rzuca nam, teatralnym twórcom, swoje teksty i z dużym zaciekawieniem czeka na to, co my z nimi zrobimy. Przedstawienie, nad którym pracujemy, będzie o śmierci. Prześwietlamy ten temat wielowymiarowo — mówi Kleczewska.

Np. przez pryzmat matki, która zostaje, gdy jej dziecko idzie walczyć i ginie. Reżyserka kontynuuje:

— Elfride krytykuje też nowe media za to, że epatują śmiercią. Trupy stają się chwilowymi bohaterami, o których za chwilę zapominamy. Pojawiają się następni. Uniewrażliwiamy się na cierpiących.

Premiera Babel w najbliższy piątek o godz. 19 w bydgoskim teatrze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji