Uwieranie pamięci
"Profesjonalista" w reż. Bogdana Cioska w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Recenzja Aleksandry Czapli w Gazecie Wyborczej - Katowice.
Po minionym sezonie klasyczno-lekturowym (m.in. "Ożenek", "Świętoszek" i "Hamlet") Teatr Zagłębia pokusił się o odrobinę współczesności. Serbski dramat lat 90. w reżyserii Bogdana Cioska od kilku tygodni wabi publiczność profesjonalnym tytułem.
W "Profesjonaliście" jest pewien krótki fragment: "Chłopi zabierają wysłużonego psa do lasu i tam z litości go zabijają, z dala od domu, którego pilnował, i od domowników oraz dzieci, które stawiały pierwsze kroki, trzymając się jego sierści. Wieczorem na tym samym łańcuchu przyprowadzają nowego psa, który będzie im służył, aż trafi do tego samego lasu...". Teatralne spotkanie byłego esbeka z literatem opozycjonistom, którego śledził i podsłuchiwał kilkanaście lat, to nic innego, jak spotkanie w pół drogi na ścieżce do lasu.
Dušan Kovacević nierealną, chwilami absurdalną historią opowiada o jakże realnych lękach i zagrożeniach. Inscenizacja "Profesjonalisty" na scenie Teatru Zagłębia pozostaje, niestety, na poziomie zabawy, scenicznego żartu i zupełnie pozbawiona jest napięcia rodzącego się dramatu. Autor, znany z powiedzenia: "W Serbii jest pięć pór roku: wiosna, lato, jesień, zima i wojna", może i pisałby komedie, ale to, co obserwuje za oknem, zdecydowanie wymusza gatunek zwany przez niego "komedią smutną".
Sosnowiecką inscenizację przede wszystkim paraliżują dwa sprzeczne pomysły na aktorski duet. Komediowy Teodor Teja (w tej roli Piotr Zawadzki) nie wiedzieć czemu od pierwszych chwil jest infantylnym i przestraszonym literatem. Trudno uwierzyć, że ten, który przez lata był wrogiem systemu, krzyczał głośno o wolności i krytykował prezydenta, nagle jest bezradnym i tchórzliwym 40-latkiem. W opozycji do Zawadzkiego udana rola esbeka to zasługa Jerzego Dziedzica. Zagrał Profesjonalistę z surowym, policyjnym tonem wypowiedzi, precyzyjnym wojskowym krokiem i obsesyjnym przygładzaniem włosów. Dwójka bohaterów, choć obecna na scenie, nie spotyka się ani na chwilę. Zupełny brak napięcia między nimi sprawia, że utkany przez Kovacevicia dramat ze strzępków życia, które uwierają w pamięci, ogląda się bez większych emocji.
Widziałam przedstawienia, które najczęściej wzbudziły we mnie zachwyt lub niesmak. Po "Profesjonaliście" w Teatrze Zagłębia pozostała obojętność. Przedstawienie wkrótce będzie zaprezentowane podczas piątej edycji Festiwalu Dramaturgii Współczesnej. Przekonamy się, jakie emocje wzbudzi u zabrzańskiej publiczności.