Artykuły

Ulicy w teatrze mam dość

Natalia Ligarzewska: "Don Carlos" to Pańska kolejna realizacja schillerowska. Często wraca Pan do tego au­tora...

Krzysztof Babicki: Tak, tyle schillerowskich inscenizacji to sporo jak na jed­no życie reżysera. "Don Carlosa" wysta­wiałem już 15 lat temu w Teatrze Naro­dowym w Mannheim z niemieckim zes­połem. Kiedy zaczęły się rozmowy z dy­rektorem Maciejem Nowakiem, zajrza­łem w swój niemiecki egzemplarz reży­serski i przeraziłem się, zobaczywszy, jak bardzo można się zmienić przez 15 lat. Mam wrażenie, że tamten spektakl robił zupełnie inny człowiek. Wtedy by­łem młodym reżyserem zza żelaznej kur­tyny, który, robiąc przedstawienie w wol­nym kraju, postanowił się rozliczyć ze swoim światem. Wówczas najważniej­sza dla mnie była sprawa totalitaryzmu.

A dziś?

- Dziś w tym dramacie bardziej inte­resują mnie namiętności, przyjaźnie, gra­nice wchodzenia w czyjąś prywatność. Chciałbym, żeby to była sztuka o zde­rzeniu dwóch pokoleń: starych i mło­dych, kiedy to starzy urządzają młodym świat wbrew ich woli. O tym, że namięt­ności nie wygasają wraz z rozrastaniem się naszych metryk. O tym, że gdy pró­buje się manipulować przyjaźnią, to przestaje ona być tym, czym być powin­na. Inne rzeczy dostrzega się w wieku 20 lat, inne po 40.

Dlaczego rolę Wielkiego Inkwizytora powierzył Pan Halinie Winiarskiej?

- O Wielkim Inkwizytorze Schiller pi­sze: "Ponad 90-letni starzec". W tym wieku płeć już się nie liczy. Liczy się tylko czysty rozum i doświadczenie. Na­tomiast Halina Winiarska ma tak ogromną skalę możliwości, że może wykorzy­stywać na scenie tak różnorodne środki, jak pełna kobiecość i czysty intelekt. Dla Wielkiego Inkwizytora władza była kie­dyś namiętnością, ale ta namiętność już wygasła. Co pozostało? Przekonanie, że świat jest, jaki jest i że już się go nie zmieni. Ludzie to zawsze będą tylko cyf­ry. To napisał Schiller 200 lat temu. "Je­den martwy człowiek to tragedia, tysią­ce to statystyka" - to z kolei słowa Jó­zefa Wissarionowicza, czyli Stalina, a nie sądzę, żeby czytał Schillera.

W zapowiedziach spektaklu czytamy, że ukaże Pan współczesne oblicze "Don Carlosa". W jaki sposób zamie­rza Pan odmłodzić Schillerowski świat?

- Jeśli chodzi o uwspółcześnienia, to na próbach żartowaliśmy sobie z aktorami: "Ach, będziemy odkrywczy! Nie będzie listów - będą SMS-y". Oczywiście, listy będą. Nikt też nie będzie kazał aktorom wjeżdżać na scenę samochodami. Nato­miast nie będzie to też Hiszpania króla Filipa, bo to byłaby bajka kostiumowa. Na próbach długo rozmawialiśmy o tekście, próbowaliśmy zbudować postacie tak, że­by nie były to jakieś wielkie heroiny czy herosi, tylko ludzie z krwi i kości. Pier­wsze trzy tygodnie pracy nad spektaklem polegały na uczeniu się mówienia XVIII-wiecznym tekstem. Chodziło o to, żeby to nie była deklamacja, a rozmowa. Rzeczy­wistość plastyczna spektaklu - scenogra­fia, kostiumy - będzie współczesna, ale nie będzie odbiciem ulicy. Ulicy w teatrze mamy dosyć.

Jak Pan wspomina własne doświad­czenia aktorskie?

- W szkole teatralnej na zajęciach z dykcji byłem w oślej ławce, bo mówię szybko i niewyraźnie. Ale Zygmunt Hubner zawsze mi to wynagradzał, pow­tarzając: "Panie Krzysztofie, to nieważ­ne, jak się mówi, ale co się mówi". Na wydziale reżyserii w Krakowie wszyst­kich, którzy nie byli aktorami, zmusza­no do statystowania. Wnosiło się hala­bardy i mówiło "Powóz zajechał!". Kie­dyś otrzymałem zadanie pilnowania swojego profesora Stanisława Igara. Był zdrajcą w powstaniu listopadowym, a ja go trzymałem na bagnecie przez półto­rej godziny. Z kolei w spektaklu telewi­zyjnym w reżyserii Mikołaja Grabow­skiego jego żona Iwona Bielska grała moją telewizyjną narzeczoną. Kiedy się dowiaduje, że jestem ubekiem, daje mi w twarz. Iwona zagrała to tak, że przez kilka tygodni chodziłem spuchnięty. Wcześniej grała w siatkówkę i miała bar­dzo mocny cios. No i dostałem w twarz od aktorki, która kilka lat wcześniej gra­ła w moim spektaklu dyplomowym. Tak więc z moimi wyczynami aktorskimi wiąże się mnóstwo zabawnych sytuacji, ale to były dobre doświadczenia, bo na­uczyły mnie szanować pracę aktora.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji