Gombrowicz pełen gagów
Jeden z najsłynniejszych polskich teatrów alternatywnych, Teatr Provisorium z Lublina, razem z Kompanią Teatr zaprezentował śląskiej publiczności najnowszy spektakl, który w całym kraju zdobył już bardzo dobre opinie.
"Ferdydurke" Gombrowicza trudno przenieść na scenę, a jednak przy dobrym pomyśle i teatralnym wyczuciu, to karkołomne zadanie może się udać. A pomysł na udane przedstawienie może okazać się niezwykle prosty.
Scena ograniczona do kilku metrów kwadratowych - przestrzeń gry wyznacza sześciokąt z jasną, drewnianą podłogą. W środku tylko stara szkolna ławka i okno. Czterech aktorów wprowadza nas w świat Gombrowiczowskiego tekstu. Bez rekwizytów, bez dekoracji. Siła spektaklu tkwi bowiem w aktorstwie i niezwykłej dbałości o szczegół. Balansuje na granicy dobrego smaku, nigdy jednak jej nie przekracza. Zgodnie z filozofią pisarza wszystko jest niezwykle dosadne, wypływa z ludzkiej cielesności, biologii, a także seksualności. Jednak nie jest to fizyczność wulgarna ani obsceniczna, raczej śmieszna i oswojona.
Bohater - Józio - przeniesiony zostaje w czasy swojej szczenięcości. Siedzi w szkolnej ławce razem z kolegami - Miętusem i Syfonem, dwoma jakże odmiennymi typami - między chłopakiem a chłopięciem. Sędziuje też w ich słynnym pojedynku na miny, który w spektaklu przeradza się w pojedynek na "ideologie" (tu jednoznaczne skojarzenie z oświęcimskim Żwirowiskiem), na chuchnięcia i inne nieprzyjemne zapachy wydzielane przez człowieka.
Zamknięcie czterech osób na tak małej przestrzeni spowodowało, że zmienić się musiał także sposób gry. Aktorzy cały spektakl siedzą właściwie na ławeczce, zagęszczona do granic rzeczywistości (niczym wszechogarniająca Forma) zawęża pole ich działania. Ale dbałość o każdy gest i najmniejszy nawet ruch powoduje, że spektakł jest mimo to bardzo dynamiczny.
Lubelskie przedstawienie jest także bardzo śmieszne - pełne gagów i numerów slapstikowych. Provisorium udowodniło tym samym, że teatr alternatywny może być śmieszny i zabawny, a przy tym nie pozbawiony treści.
Ten spektakł zadowoli z pewnością koneserów, jak również publiczność, która nie bywa gośćmi festiwali.
