Artykuły

Puchatek epoki MTV

Przyzwyczajeni jesteśmy do anglo­saskich wyobrażeń postaci "Ku­busia Puchatka". "Miś o małym ro­zumku" i jego przyjaciele w wersji Andrzeja Marczewskiego przypomi­nają bohaterów telewizyjnych pro­gramów dla dzieci, a do tego tańczą i śpiewają.

Reżyser ubarwił widowisko, wprowa­dzając doń elementy współczesnej kul­tury masowej. Zabieg wydaje się trafio­ny - w końcu cóż dzisiaj bardziej prze­mawia do wyobraźni dziecka, niż bo­haterowie kreskówek albo gier kompu­terowych - o czym przekonują aprobu­jące reakcje małoletniej widowni.

Oto Prosiaczek (Tomasz Rynkowski) w dole mającym być zasadzką na sło­nia obok innych przedmiotów znajduje puszkę po coli, a Królik (świetny Jacek Siech) rozmawia z Puchatkiem (prze­konujący Robert Kinkiewicz) przyci­skając do uszu marchewkę, jakby ko­rzystał z telefonu komórkowego. Z ko­lei pokój Krzysia przystrojony jest po­dobizną Michaela Jacksona, a Kangurzątko boksuje rękawicami z symbo­lami flagi brytyjskiej.

Prawie cała Kubusiowa kompania ubrana jest jak, nie przymierzając, prze­ciętny polski dziesięciolatek. Bohatero­wie paradują w luźnych, kolorowych T-shirtach, spodenkach rybaczkach albo ogrodniczkach, sportowych butach i czapkach bejsbolówkach, daszkiem do tyłu. Te ostatnie wyposażone są w cha­rakterystyczne dla każdej postaci uszy.

Owe innowacje oraz scenograficzne pomysły autorstwa Edwarda Lutczyna nie sprawiły publice trudności w roz­poznaniu, kto jest kim. Gorzej było natomiast ze zrozumieniem kwestii Krzysia, kreowanego przez ucznia szkoły pod­stawowej Przemka Kisło. Chłopiec mó­wił po prostu za cicho. Dobrze słyszal­ny był natomiast śpiew bohaterów, gdyż... odtwarzano go z playbacku. To największy mankament musicalu. Ro­zumiem, że tak jest taniej, sprawniej i wygodniej, ale chyba nie o to chodzi. Interesujące były natomiast choreogra­fia Jerzego Wojtkowiaka, pogodne pio­senki Bogdana Chorążuka do pobrzmie­wającej rytmami reggae muzyki Tadeu­sza Woźniaka. Łatwo wpadają w ucho i dzieciaki nucą je jeszcze po zakończe­niu spektaklu. Świetnie zestroił też Mar­czewski osobowość i walory fizyczne ak­torów z charakterami kreowanych przez nich postaci. Choćby korpulentny Nin­kiewicz to urodzony Kubuś Puchatek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji