Artykuły

Sukces na scenie: Oratorium znów podbiło Wytwórnię

Po raz pierwszy od grudnia, a po raz trzeci w ogóle młodzi i dojrzali artyści, profesjonaliści i amatorzy, zaprezentowali "Oratorium Dance Project". W plebiscycie "Gazety" i TV Toya społeczno-artystyczna inicjatywa teatru Chorea została uznana za wydarzenie kulturalne roku 2011.

Spektakl składa się z 11 luźno powiązanych scen inspirowanych starogreckimi pieśniami. - Ponad setka ludzi tańczy i śpiewa symboliczne przesłanie o tym, czym chcieliby być, o tym, jak się zagubili albo jak trudno jest się przeciwstawić losowi - tłumaczył "Gazecie" Tomasz Rodowicz, szef teatru Chorea.

Wśród artystów są profesjonaliści, ale sporą ich część stanowią amatorzy w wieku od wczesnoszkolnego po emerytalny, którzy lekcje tańca i śpiewu zaczęli pobierać dopiero przy okazji pracy nad widowiskiem. Podczas wielomiesięcznych przygotowań do grudniowej premiery angażowano dziesiątki młodych ludzi z ośrodków socjoterapii, trudnych rodzin, Monaru. - Wielu uczestników przyszło z dramatycznymi problemami. Byli zamknięci w sobie. Po naszych spotkaniach otwierają się - opowiadał Rodowicz.

Pomysł, by poprzez aktywną edukację artystyczną wyciągać z uczniów podstawówek i gimnazjów to, co najlepsze, leżał u podstaw "Oratorium Dance Project". Wzorem było przedsięwzięcie Filharmoników Berlińskich, którzy z dziećmi emigrantów i z rodzin patologicznych wystawili "Święto wiosny" Strawińskiego.

Podczas piątkowego pokazu tych początkujących artystów było mniej. - Zostali z nami ci, którzy są zdeterminowani, by twórczo traktować swoje życie - tłumaczył Rodowicz.

Oratorium - tak jak poprzednio - wzbudziło zachwyt publiczności. Choreografia Brytyjczyka Roberta Haydena (sugestywne obrazy stosu ciał albo przedzierania się dzieci przez wrogi im "las" dorosłych pozostają na długo w pamięci) znakomicie komponuje się z muzyką Macieja Maciaszka i Tomasza Krzyżanowskiego, jazzującą, nienachalnie wpadającą w ucho, szczególnie interesującą w bardziej mrocznych i niepokojących fragmentach.

Dyrygent Grzegorz Wierus powiedział nam po spektaklu: - Projekt okrzepł, jest bardziej uporządkowany. Filharmonicy wiedzieli już, z czym mają do czynienia, graliśmy z większą energią.

Ponowne wystawienie "Oratorium Dance Project" było możliwe dzięki wsparciu finansowemu Narodowego Centrum Kultury.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji