Jak mnie grać
Na wtorkowym spotkaniu w warszawskim Teatrze Studio Janusz Głowacki mówił o polskich i zagranicznych inscenizacjach swoich sztuk. W teatrze polskim - oświadczył - miałem na ogół pecha. Gdy Powszechny wystawił "Kopciucha", wyszedł z tego społecznie zaangażowany, interwencyjny spektakl. Gdy Stary Teatr przygotował polską prapremierę sztuki "Fortynbras się upił", zrobił ją i zagrał jak kabaret. Potem Tadeusz Nyczek napisał w "Gazecie Wyborczej", że tak nudnej i źle skonstruowanej sztuki dawno nie było. Gdyby ta recenzja dotarła do Stanów, byłbym skończony - zażartował Głowacki.
W Polsce wiele nieporozumień wynika stąd, że rzeczy śmieszne są śmiesznie grane, w dodatku we wszystkim musi być aluzyjność, polityczna lub społeczna krytyka. Błagam - powtarzał parokrotnie Głowacki - grajcie mnie poważnie! Jeśli z moich sztuk chce się robić strasznie śmieszne komedie, nic z nich nie wyjdzie.
Głowacki porównując stale inscenizacje swoich sztuk robionych w Polsce, na Zachodzie i w Ameryce porównywał też polskich i amerykańskich aktorów zachwalając pożytki rynku i bezrobocia. W Ameryce bezrobocie jest straszne, sposób angażowania do roli okrutny (aktor na zaprezentowanie się ma 20 sekund, ale obsada zawsze bezbłędna).
Natomiast polscy aktorzy, którzy próbują swych sił w Ameryce, mają największe kłopoty z akcentem. Utrudnia to nawet angażowanie ich do ról emigrantów, bowiem w teatrze obcy akcent może zatrzymywać uwagę publiczności i przeszkadzać w rozumieniu tekstu.
Do niedawna - mówił Głowacki - polscy aktorzy byli angażowani najczęściej do ról szpiegów ze Wschodu. Niestety, wróg się zmienił. Najpierw powstała cała seria filmów o Południowej Afryce, teraz wszystko zdominuje Husajn i wojna z Irakiem.
Na spotkaniu można się też było dowiedzieć, że za jedną z najlepszych inscenizacji sztuki "Fortynbras się upił" Głowacki uznał spektakl reżyserowany przez Andrzeja Marie Marczewskiego w bydgoskim Teatrze Polskim. Za znakomitego odtwórcę roli Fortynbrasa - aktora tego teatru Romana Gramzińskiego. Premiera spektaklu odbyła się w październiku ub. roku, można wiec jeszcze go obejrzeć.