Artykuły

Sukces i porażka

Janusza Głowackiego, felieto­nistę, autora kilku tomów opowiadań, scenarzystę ("Polo­wanie na muchy" w reż. Wajdy; "Rejs" w reż. Piwowskiego) i dramaturga ("Obciach", "Kopciuch") stan wojenny osiedlił na obczyźnie. Nowy układ, w jakim się znalazł, przydał mu popular­ności i nie poskąpił sukcesów. Jest znany i grywany - od No­wego Jorku, gdzie mieszka, po Władywostok. Stąd zrozumiałe zainteresowanie i wysoka tempe­ratura oczekiwania na prapre­mierę najnowszej jego sztuki "Fortynbras się upił"

"Jest to tragikomiczna wersja "Hamleta" opowiedziana z norweskiego punktu widzenia. Bo­haterem jest książę Fortynbras, który po śmierci Hamleta obej­muje władzę w Danii". Tak mo­żna by zacząć streszczać utwór sceniczny Głowackiego, gdyby sam autor tego nie uczynił, dowcipnie relacjonując spotkanie z amerykańskim producentem filmowym. U Szekspira rozgry­wa się wielki dramat, u Głowa­ckiego walka o władzę przek­ształca się w krotochwilną far­sę. Pisarz-ironista szydzi sobie zdrowo z obiegowych, ktoś na­wet by powiedział: z mocno już zużytych schematów sprawowa­nia i dochodzenia do władzy, wciąż przecież groźnych i stoso­wanych, często z powodzeniem. A więc Poloniusz - to agent nor­weski, inny specjalnie przeszko­lony udaje ducha ojca Hamleta, rządy w Norwegii sprawuje mi­nister spraw wewnętrznych i je­go asystent, posługując się atra­pą zamordowanego króla... Hi­storia tak ukazana jawi się ni­czym jeden wielki proces mani­pulacji, łańcuch morderstw, spi­sków, prowokacji i działań agen­tów. Nieomal co scena - to wmon­towana aluzja (potężna Norwegia i malutka Dania, itd.) ostentacyj­nie prowokująca skojarzenia, które mają detonować w odpo­wiednich miejscach petardy śmiechu.

Petardy nie wybuchają podczas le­ktury tekstu, ani też w spektaklu wyreżyserowanym przez Jerzego Stuhra. Głowacki jakby się spóźnił ze swoją sztuką. To, co zamierzył wykpić i śmiechem, niczym ostrym sztychem, przekłuć - na naszych oczach rozpada się ze złowrogim po­mrukiem i potężnym łoskotem. Trud­no się śmiać, gdy demony systemu totalitarnego są ciągle wśród nas, wcale nie zamierzając zrezygnować ze swoich uzurpatorskich uprawnień i zawłaszczeń. Czas, jaki przeżywa­my, aranżuje nam jakże często wy­szukane w swej pikanterii sytuacje z pogranicza dramatu i komedii, to­też nie bez lęku dostrzegamy rosną­ce zagrożenia, których ogrom pora­ża i zdumiewa. A wtedy uświada­miamy sobie ze zgrozą, jak wszech­potężne jest zło, jak wszechogarnia­jąca bywa nikczemność, jak wielkie zwały głupoty i naiwności ludzkiej trzeba pokonać, by ujawnić prawdę i zdemaskować fałsz.

Prześmiewcze widzenie świata, ja­kie reprezentuje Głowacki, wydało mi się; - w tej sytuacji - dość pła­skie i pozbawione głębszych znaczeń, na jakie obecnie czekamy w tea­trze. Wątła i mierna myślowo jest przede wszystkim motywacja doj­ścia do władzy Fortynbrasa, którego w okrutnym świecie walki o władzę uchroni zwykłe pijaństwo. Pijany, więc łatwo nim manipulować! Nie­celna i mało złożona ironia i jakże nikły pożytek z tego typu uprawia­nia szyderstwa! Utwór Głowackiego jest trochę jak piłka, z której uszło powietrze. Trudno już nią grać, o czym można się przekonać w Tea­trze Kameralnym, gdy obserwuje się zmagania aktorów z niefortunnie ułożoną materią sztuki i rozpaczliwe zabiegi reżysera, by choć kilka razy rozweselić publiczność.

Nie można, moim zdaniem, bezceremonialnie negliżować Szekspirowskiego dramatu, w którym mówi się wstrząsające rzeczy o losie ludzkim, życiu, śmierci i świecie, czyniąc z jego postaci marionetki poruszane stereotypami wprost z groteski i kabaretowej zgrywy, używają­cej dosadnie wulgarnego języ­ka. Nie wiemy, kim jest książę norweski, Fortynbras, który obejmie tron duński. Szekspir tego nie objaśnia. Ale to jedna z zagadek "Hamleta". Fascynu­jąca. To zarazem wybór. Do rozstrzygnięcia. Przy każdej insce­nizacji tego arcydzieła. Kim jest, kim będzie, spróbował odpowie­dzieć Zbigniew Herbert w swo­im wspaniałym "Trenie Fortyn­brasa", którego wersy pełne głębokiej mądrości i wyrafino­wanej ironii powtarzałem sobie podczas spektaklu, niepomny, że miałem się bawić i rechotać, zamiast myśleć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji