Kulturalny SMS. Jazz, film, festiwale i... teatr
"Sopot Miasto Sztuki", w skrócie "SMS", to nowy program, który odsłania tajemnice kulturalnych miejsc kurortu. Co sprawia, że Sopot jest tak chętnie odwiedzany przez artystów? Dlaczego właśnie tu zdecydowali się mieszkać i tworzyć?
W pierwszym odcinku programu mieszkańcy Sopotu odpowiadają na pytanie, co - ich zdaniem - kryje się pod szyldem "sopocka kultura". Jazz, film, festiwale i... teatr. To właśnie życiu teatralnemu w Sopocie - w mieście, w którym to, co instytucjonalne, przenika się z tym, co alternatywne, gdzie tradycja miesza się z nowoczesnością, a słowo z tańcem - poświęcony będzie najbliższy "SMS". O fenomenie niespełna 40-tys. miasteczka, będącego miejscem spotkań twórców z różnych dziedzin, opowiadają oni sami. - W Sopocie od zawsze mieszkali artyści. Wielu z nich spotyka się codziennie na ulicach i w kawiarniach. A jeśli znamy się, lubimy i rozmawiamy, to dlaczego nie mielibyśmy zrobić razem jakiegoś spektaklu? - podsumowuje Joanna Czajkowska z Sopockiego Teatru Tańca. O teatrze - tym instytucjonalnym i tym offowym, o teatrze tańca i teatrze na plaży, o wielkich nazwiskach i niszowych inicjatywach opowiadają twórcy oraz menedżerowie sopockich scen: Adam Orzechowski - dyrektor Teatru Wybrzeże, Andre Ochodlo - dyrektor Teatru Atelier im. Agnieszki Osieckiej, Adam Nalepa i Sylwia Góra-Weber - pomysłodawcy inicjatywy Fundacji Teatru BOTO, Ewa Ignaczak i Ida Bocian - związane z Sopocką Sceną Off de BICZ oraz Joanna Czajkowska i Jacek Krawczyk z Sopockiego Teatru Tańca.
Najbliższy "SMS" już dzisiaj o godz. 17.30 w TVP Gdańsk. Premiera kolejnego w środę 22 lutego na antenie TVP Gdańsk o godz. 18.00.
***
ADAM ORZECHOWSKI
Sopocka publiczność jest specyficzna. Tworzą ją nie tylko ludzie z Sopotu, ale z całego Trójmiasta i nie tylko
EWA IGNACZAK
Albo jest jakaś ogromna pasja, energia i chęć mówienia, albo się robi pitu pitu
ADAM NALEPA
Nie chodzi o to, czego chce publiczność, ale o to, co my chcemy tej publiczności dać, o co nam chodzi
SYLWIA GÓRA-WEBER
W Sopocie ludzie chcą się bawić, nie chcą się smucić. Tu komercja miesza się z bardzo ambitnymi projektami. Dla artysty to bardzo inspirujący, ale i trudny teren.