Himalaje polskiej piosenki
Joanna Trzepiecińska wydała płytę "Żarcik a propos".
Z Joanną Trzepiecińską, aktorką, która wydaje płytę "Żarcik a propos".
Z czego się pani ostatnio serdecznie uśmiała?
- Hm... Przeczytałam gdzieś, że serdeczny śmiech wywołuje tę samą reakcję w naszym organizmie co zjedzenie gorzkiej czekolady Chyba zbyt dużo tej czekolady ostatnio jadam, bo żadne większe "ha, ha, ha" nie przydarzyło mi się już dawno.
Komu zamierza pani zrobić "Żarcik a propos"?
- Wszystkim, którzy zechcą po moją płytę -właśnie "Żarcik a propos" - sięgnąć. Znajdą na niej utwory mistrzów wyrafinowanego humoru - Przybory Czubaszek. Znajdą śmiech "pełną gębą" i ten przez łzy też.
Jest pani kolejną aktorką, która postanawia śpiewać. A skąd słabość do repertuaru Kabaretu Starszych Panów?
- Twórczość tych autorów to Himalaje polskiej piosenki. Gdyby nie pomoc wspaniałych muzyków, z jakimi przyszło mi tworzyć płytę, pewnie nie odważyłabym się na wybór piosenek o tak wysokim stopniu trudności. Dzięki nim jednak bezpieczniej się w tej podróży czuję, bo momentami unoszę się na skrzydłach ich talentu.
Czy widzowie spotkają się jeszcze z Alutką z "Rodziny zastępczej"? A może z jakąś inną filmową postacią w pani wykonaniu?
- Telewidzów zapraszam do oderwania się na chwilę od telewizorów i wybrania się do teatru. Gram obecnie na kilku warszawskich scenach, w bardzo różnorodnym repertuarze - od bulwarowej komedii, po "Dowód" w teatrze Polonia. Właśnie rozpoczęłam próby w moim macierzystym teatrze Studio. A w niedzielę grałam tam swój recital. To a propos płyty - była to jej premiera.