Baśń na pożegnanie
"Opowiadanie króla Wysp Hebanowych" w reż. Ireny Dragan w Teatrze Kubuś w Kielcach. Pisze Lidia Cichocka w Echu Dnia.
Premiera spektaklu "Opowiadanie króla Wysp Hebanowych" w kieleckim Teatrze Lalki i Aktora "Kubuś"
Wiersz, życzenia, podziękowania i morze kwiatów otrzymała Irena Dragan, dyrektor teatru Lalki i Aktora "Kubuś", kończąca po trzydziestu latach pracę na stanowisku dyrektora.
Jej pracę i zaangażowanie docenił minister kultury Bogdan Zdrojewski, przyznając medal Gloria Artis, a wojewoda Bożentyna Pałka-Koruba wręczając go, dołączyła wierszowane życzenia.
Na uroczystość przybył liczący 91 lat Stefan Karski, założyciel "Kubusia". Dołączył się do podziękowań, stwierdzając, że jego teatr, jego ukochanie trafił w dobre ręce.
Irena Dragan także dziękowała - wszystkim współpracownikom, bo to dzięki ich pracy udawało się wyczarowywać baśniowe światy, a także władzom, które wspierają teatr i twórców. Osobne podziękowania skierowała do rodziny - syna Marcina, który miał tylko ćwierć matki i męża Henryka Bielskiego, który także musiał zgodzić się, że teatr był najważniejszy.
Obaj panowie doskonale to rozumieli i ofiarowali 40 róż, bo pani Irena świętuje nie tylko 30-lecie pracy na stanowisku dyrektora kieleckiego teatru, ale także 40-lecie pracy artystycznej.
Wczorajszy spektakl był kolejnym wyreżyserowanym przez Irenę Dragan, a przybliżającym kulturę innych narodów. Reżyser sięgnęła po "Baśnie z tysiąca i jednej nocy" według Leśmiana, zapoznając nas z Persją. Klasyczną fabułę o czarach rzucanych przez złe moce, o walce dobra ze złem przedstawiła w bardzo nowoczesny sposób. Poruszane przez aktorów dekoracje płynnie przenoszą widzów w kolejne miejsca. Sięgnęła po multimedia i dżin najpierw pojawia się w formie filmowego ducha, a następnie zstępuje na scenę, przerażając młodszych widzów. Scenografia, podobnie jak kostiumy, jest bajecznie kolorowa, aktorzy grają w planach żywym i lalkowym, a cztery narratorki, jak Szeherezada, wiodą widzów przez opowieść ku szczęśliwemu zakończeniu.
Dlatego tort z fajerwerkami, który miał uczcić chwilę pożegnania z panią dyrektor, mógł być też potraktowany jako uczczenie triumfu dobra nad złem - To jest piękne w klasycznych baśniach: dobro musi zawsze zwyciężyć - mówiła pytana o to, dlaczego wybrała właśnie taki tekst, Irena Dragan.