Herbatka u Stalina
Rok 1931. Moskwa. W kraju zaczynają się czystki polityczne zainicjowane przez Stalina. Na Ukrainie panuje głód. Bunty tłumione są przez władze z całym okrucieństwem. W imperium panuje terror. Giną miliony ludzi. W tym ponurym okresie George Bernard Shaw w towarzystwie lorda i lady Astor przybywają do Moskwy. Shaw, znany ze swych lewicowych poglądów, chce na własne oczy zobaczyć państwo komunistyczne i skonfrontować rzeczywistość ze swoimi wyobrażeniami i z propagandą antyradziecką na Zachodzie. Dochodzi do spotkania ze Stalinem, wyjątkowej okazji do konfrontacji postaw: Stalina i jego współpracowników z przedstawicielami arystokracji i demokracji Zachodu. Wszystko to oglądamy jako wspomnienie Shawa, który udziela wywiadu amerykańskiemu reporterowi w swym londyńskim mieszkaniu.
Sztukę Harwooda wziął na warsztat znakomity polski reżyser Janusz Morgenstern. Obsada aktorska jest doskonała. Reżyserowi udało się zaprosić Gustawa Holoubka (wystąpi w roli Shawa), Janusza Gajosa (w tym przedstawieniu znakomity w roli Stalina), Joannę Szczepkowską (Lady Astor), Jana Englerta (Lord Astor) i Krzysztofa Kolbergera (Litwinow). Wydaje się więc, że Teatr TV znów uraczy nas prawdziwą ucztą intelektualną. Ronald Harwood jest dobrze znany polskiemu widzowi teatralnemu. Prawdziwe triumfy święciła zwłaszcza jego sztuka "Garderobiany" w której prapremierowym wystawieniu w Polsce udział wzięli Zbigniew Zapasiewicz i Wojciech Pszoniak. Tą właśnie sztuką czcił swoje 50-lecie pracy artystycznej Gustaw Holoubek na scenie warszawskiego "Ateneum". Harwood specjalizuje się w problematyce moralnej, często wiązanej z polityką. Kwestia życiowych wyborów i ich konsekwencji znalazła w jego sztukach mistrzowskie ujęcie. Tak też jest w realizowanej "Herbatce u Stalina".