Przed premierą w operze
23 kwietnia w Operze Bałtyckiej odbędzie się premiera spektaklu baletowego Izadory Weiss (na zdjęciu) "...z nieba" do muzyki Michała Lorenca.
Na początku był "Faust". Prawie dokładnie rok temu, 24 kwietnia 2004, odbyła się w Operze Bałtyckiej premiera widowiska "Faust" wg Charlesa Gounoda. Choreografię, w tym ekscytujący balet do szalonej "Nocy Walpurgi", robiła Izadora Weiss. Tak się zaczęła jej współpraca choreograficzna z Gdańskiem.
Obecnie na scenie operowej, w ostatniej fazie prób, dojrzewa pełnospektaklowe widowisko baletowe jej autorstwa, zatytułowane "... z nieba". Jego światowa prapremiera odbędzie się 23 bm.
Nawiązuje ono do najlepszych czasów baletowych tej sceny. Czasów Janiny Jarzynówny-Sobczak i jej kongenialnych choreografii do muzyki współczesnych polskich kompozytorów, takich jak "Niobe" Juliusza Łuciuka, "Płatek i kamień czyli Ofelia" Henryka M. Góreckiego, zwłaszcza zaś "Cztery eseje" Tadeusza Bairda.
Izadora Weiss (cóż za fantastyczne imię dla tancerki, którą była i jest!), duch sprawczy ożywienia, ma za sobą warszawską szkołę baletową i studia muzyczne. Mistrz Jiri Kylian z Nederlands Dance Theater mówi, że muzykalność jest jej największym atutem. Rzeczywiście: na scenie wygląda to tak, jakby Michał Lorenc napisał muzykę do jej baletu, a nie na odwrót. Nie da się wcisnąć między dźwięk i ruch najdrobniejszego zgrzytu. Ale Izadora Weiss ma również własną wizję swojego baletu i filozofię swego istnienia w świecie. Fundamenty tej filozofii tworzy z najtrwalszego, jej zdaniem, budulca: dobra i piękna.
- A wszystko, co dobre i piękne, jest stamtąd - pokazuje palcem w górę - ... z nieba.