Polski James Dean
W "Popiele i diamencie" [na zdjęciu] grany przez Zbigniewa Cybulskiego bohater umierał na śmietniku historii. Aktor nie powtórzył jego losu, stał się największym mitem polskiego kina. W niedzielę Telewizja Polonia pokaże film Piotra Łazarkiewicza "Jeszcze za mną zatęsknisz".
Grał u Wajdy, Forda, Kawalerowicza, Morgensterna, Hasa, Kutza i Konwickiego. Ciągle jednak czekał na propozycję na miarę Maćka Chełmickiego z "Popiołu i diamentu". Kiedyś, spotkawszy Wajdę na lotnisku, rzucił pełne żalu zdanie: "Jeszcze za mną zatęsknisz...". Reżyser zatęsknił. Z tęsknoty po nim nakręcił "Wszystko na sprzedaż".
Cybulski bał się upływu czasu, jak jego bohater z filmu "Do widzenia, do jutra", który krzyczał: "Patrz na sekundnik! Widzisz, jak szybko obraca się ta mała wskazówka?". Żył intensywnie, wiecznie rozbiegany, zawsze w pośpiechu. Tak jak wtedy, gdy 8 stycznia 1967 roku, wskakiwał do pędzącego pociągu i noga ześlizgnęła mu się ze stopnia.
Po jego śmierci francuski krytyk Marcel Martin pisał: "Ta strata jest dla Polaków tym, czym dla Amerykanów była śmierć Jamesa Deana, a dla nas - Gerarda Philipe'a".
Legenda Cybulskiego przetrwała próbę czasu. Dziś aż trudno zrozumieć, że niegdyś wielu krytyków negowało jego aktorskie rzemiosło, a on, choć zagrał w 35 filmach, miał świadomość, że w którymś momencie rozmienia swój talent na drobne.
Alfred Andrys, przyjaciel aktora, jeden z bohaterów dokumentu Piotra Łazarkiewicza "Jeszcze za mną zatęsknisz", wspomina:
- Zbyszek lubił pracę z Hasem. Miał świadomość, że uratował jego "Rękopis znaleziony w Saragossie". Reżyser na początku zaproponował bowiem rolę kapitana francuskiemu aktorowi, a kiedy propozycja okazała się pomyłką, zadzwonił do Zbyszka. I ten poradził sobie znakomicie. W dodatku - jak podkreślał z dumą - bez okularów i w kostiumie z epoki. Cybulski bardzo przeżywał, że pod koniec życia propozycji teatralnych i filmowych pojawiało się coraz mniej. Kiedy dowiedział się, że Has przygotowuje się do ekranizacji "Lalki", zamarzył o roli Wokulskiego. Uważał, że teraz kiedy przytył, wydoroślał, a jednocześnie nie zgasła w nim iskra romantyka, taka propozycja mogłaby być ciekawa. Ponieważ wstydził się zadzwonić do reżysera, namówił mnie, byśmy przeszli się aleją 18 stycznia, bo tam Has najczęściej wychodził z psem. Niestety do rozmowy nie doszło, bo reżyser tego dnia nie wyszedł na spacer.
Jeszcze za mną zatęsknisz - Zbigniew Cybulski
16.00 | TVP Polonia | NIEDZIELA