Aktorka i manekiny
"Siedem grzechów głównych" Weilla i Brechta w reżyserii Janusza Wiśniewskiego to oczekiwane wydarzenie tego sezonu w Teatrze Wielkim.
Autorem polskiej wersji językowej spektaklu, specjalnie na zamówienie Teatru Wielkiego, jest Stanisław Barańczak. Główną rolę gra Krystyna Janda (na zmianę z tegoroczną absolwentką krakowskiej PWST Joanną Liszowską). Przed piątkową premierą Janda nie ukrywała tremy.
- W roli tej obsadzano przede mną największe gwiazdy - zwierza się aktorka. - Nad songami Brechta pracowałam co prawda wiele lat temu z niezapomnianym profesorem Aleksandrem Bardinim, ale i tak myślę, że rola Anny jest trochę ponad moje siły. Zobaczymy, jak sobie poradzę na premierze.
Na pomysł inscenizacji "Siedmiu grzechów..." Waldemar Dąbrowski, dyrektor Teatru Wielkiego, wpadł w Paryżu, przeglądając albumy Weilla w sklepie z płytami. - U nas, w Polsce, muzyka ta jest mało znana, wystarczy przejść się do pierwszego lepszego sklepu, żeby przekonać się, jak trudno zdobyć choć jedną płytę Weilla i Brechta - mówi Dąbrowski. - W Paryżu półki uginają się pod albumami z ich songami. Pomyślałem, że warto przypomnieć Polakom tę muzykę. Spektakl Wiśniewskiego nie będzie konwencjonalnym dziełem operowym. Na scenie zobaczymy aktorkę w roli Anny, śpiewaczki podrzędnych lokali, tancerzy Teatru Wielkiego i manekiny zaprojektowane przez Wojciecha Myjaka.
- Będzie to rodzaj "ballet chante", czyli baletu śpiewanego - tak określił spektakl dyrygent Tomasz Bugaj.
Rozwiązania reżyserskie także nie należą do tradycyjnych. Na scenie umieszczone zostały bowiem orkiestra i widownia tak, aby oglądający mogli z bliska przyjrzeć się rekwizytom i scenografii. Janusz Wiśniewski wyjaśnia, że chciał, aby widzowie czuli się tak jak na wystawie hiperrealistów, gdzie wszystkie obiekty są na wyciągnięcie ręki i można je oglądać z różnych stron.
Janusz Wiśniewski o swoim nowym spektaklu
Francuski biograf Pietera Bruegela Starszego twierdzi, że wielki Flamand namalował obraz pt. "Wszystkie babskie środki przeciwko śmierci". Kłopot w tym, że nikt inny o tym obrazie nie słyszał. Co było na tym obrazie, po którym został jedynie tytuł? Postanowiłem sam go namalować w teatrze. Teraz, w trakcie pracy nad "Siedmioma grzechami głównymi", zabrałem się do jego szkicu. Co może być pociągającego w wyznaniach wypalonej i cynicznej tancerki ze spelun i utrzymanki bogatych facetów? Jej historia jest banalna i podobna do innych. Rodzina - Matka, Ojciec i Dwóch Braci marzą o małym domku, więc wysyłają dwie córki, dwie Anny na zarobek w świat - do Siedmiu Miast, do Siedmiu Stolic Grzechu. Siedem to liczba pełni, dlatego też podróż trwa siedem lat, aby bohaterki przeżyły i poznały wszystko w pełni. Anna opowiada o swoim losie tak, jakby podróż odbywała ze swoją siostrą, ale być może siostra w rzeczywistości nie istnieje, może jest tylko jaśniejszą stroną jej własnej osobowości. Brecht i Weill wybrali kobiece medium. Z pamięci o parszywym doświadczeniu, o lękach starali się wydobyć sens losu przypisany każdemu człowiekowi. Lecz kropka jest postawiona w innym miejscu. Bo przecież siostry wracają razem, obie. Brecht i Weill ocalają tę drugą jasną siostrę. A Anna śpiewa o ocalonej siostrze - to jest jej babski środek przeciwko śmierci. To był mój punkt wyjścia do zbudowania przedstawienia.
Mam nadzieję, że widz po zakończeniu spektaklu nie będzie myślał, że idzie na przerwę. Powinien wyjść z poczuciem pełni, ale trudno powiedzieć, czy udało mi się to osiągnąć. Zobaczymy.
Janusz Wiśniewski. Reżyser teatralny, scenograf, grafik. Debiutował w 1978 roku spektaklem "Dom Bernardy Alba" Garcii Lorki w warszawskim Teatrze Powszechnym. W 1981 roku przygotował, historyczną już dzisiaj, prapremierową inscenizację "Manekinów" Zbigniewa Rudzińskiego dla Opery Wrocławskiej. W następnym sezonie przedstawienie to miało również swoją premierę w warszawskim Teatrze Wielkim i do dziś pozostaje w repertuarze tej sceny.
Jako grafik współpracował z redakcjami "Szpilek", "Kultury" i "Jazzu", jest twórcą wielu plakatów teatralnych i ilustracji książkowych. Wiśniewski otrzymał wiele nagród m.in. Nagrodę Specjalną za "Koniec Europy" i I nagrodę za "Olśnienie" na Festiwalu Teatralnym w Edynburgu.